Skocz do zawartości
Minecraft.pl Server Banner
NSenten2000

Książka NSentena "Rozdział 1"

Rekomendowane odpowiedzi

NSenten2000    13

Udostępniłem wstęp który niezbyt spodobał się wam ,a po dokładnym przyjrzeniu się zniechęciłem się do niego i ja więc proszę coś bardziej złożonego.

Proszę nie oceniajcie braku przecinków itp gdyż jestem tego w pełni świadom ale to jest wersja "Demo" i wszystko będzie poprawiane gdy będzie na to pora ale do rzeczy oto Rozdział 1 książki bez nazwy (tymczasowo) :)

Zapraszam do lektury:

Ps:Z powodu wklejenia tekstu tu mógł się nieco zdeformować jeśli tak przepraszam.                                                                                                                                                             Wszelkie prawa zastrzeżone 

 

                      Rozdział 1

 "Narodziny w Poekli"

Poekla. Miasto piękne pełne ludzkich istot darzących siebie nawzajem ogromnym szacunkiem. Głównym zajęciem mieszkańców Poekli były ćwiczenia bojowe i rozbudowa armii ,a na jej czele stała osoba uważana za bóstwo wielki król Cetrob. Mężczyzna był już w podeszłym wieku albowiem miał już blisko 57 lat. Miasto zarządzane przez Cetroba było świetnie ufortyfikowanym zamkiem ,a właściwie stolicą całej Gilgoi. Położone one było na południowej części lesistej Gilgoi co dawało miastu dość szybki dostęp do morza Burnsdly,jeziora Lenh i sąsiedniego państwa Frozgland.

Miasto jak miasto nawet jeśli stolicą mieszkańców posiadać musi ,a gdy dziecię przychodziło na świat na terenie Poekli wszyscy się radowali. Najbardziej pożądane były dzieci płci męskiej gdyż po dorośnięciu dołączali oni do armii wzmacniając tym samym potęgę państwa jak i samej Gilgoi.

Dzieci które urodziły się z płcią żeńską po dorośnięciu używane były jako gosposie, farmerki, kucharki itp prościej mówiąc były służkami ,a to czym będą się zajmowały zależało od ich położenia w społeczeństwie.

Król był dumny z tego co udało mu się osiągnąć między innymi, z armii, bogactwa, licznej ludności, i szacunku obywateli kierowanego w jego kierunku.

Dni w Poekli mijały nie miłosiernie wszystko toczyło się swoim własnym rytmem i było uporządkowane lecz pewnego dnia miało odbyć się doniosłe wydarzenie pewna kobieta miała urodzić dziecko już następnego dnia, tak sądzili przynajmniej kapłani.

Poranek nadszedł, a mieszkańcy stolicy zerwali się z posłań i ruszyli w kierunku domu Leneor ,kobiety mającej urodzić dziecko ,a gdy wszyscy się zebrali usłyszeli z domu płacz dziecka radość była ogromna teraz pozostało tylko dowiedzieć się czy to chłopiec ,a może dziewczę?

Mąż kobiety wyszedł z domu z dzieckiem na rękach po czym uniósł je nad swą głowę pokazując je same jak i  jego ciało. Mieszczanie wiwatowali u boku króla Cetroba śpiewając i tańcząc rozpoczęli  zabawę ku czci nowonarodzonego chłopca którego matka nazwała Arknas. Imię te nosił jej ojciec który poległ w walce z mieszkańcami Nugilii ,a mieszkańcami tych jałowych terenów nie byli tylko ludzie lecz i stworzenia które miało szansę ujrzeć nie wielu.

Biesiada trwała w najlepsze gdy nagle z za wzgórz wschodu wyłoniły się sylwetki ludzi których było tak wielu że nie sposób było by ich zliczyć w ciągu godzin.

Śmiechy i wszelkie głosy ucichły a oczy mieszkańców zwróciły się ku niezapowiedzianym gościom którzy zatrzymali się kiedy ujrzeli liczną ilość ludzi która przed ich przybyciem świetnie się bawiła.

Owymi gośćmi byli mieszkańcy Nugilii były to ludzkie istoty które połączyły siły z potworami ze wschodu i przyłączyli się do nich zdradzając swoją rasę i braci.

Wrogowie nie zwlekali z tym czego zamierzali dokonać ,z za pleców wyciągnęli długie łuki i skierowali je w stronę Poeklińczyków po czym naciągnęli cięciwy i puścili je ,a wtedy niebo przykrył deszcz strzał. Wiele ludzi zostało ugodzonych strzałami w tym matka i ojciec samego Arknasa wtem król rzucił się by uratować dziecko trzymane przez matkę która upadała na ziemie trafiona śmiertelnym ciosem strzały. Królowi udało się ,i ocalił chłopca po czym dał go pewnej służce i wydał rozkaz.

-Ukryj dziecko!-wykrzyczał.

-Dobrze panie!-odpowiedziała przerażona służebnica ,i pobiegła w stronę jednej z chat ,a nastęnie położyła tam dziecko po czym zaopiekowała się nim.

W  czasie gdy służebnica zajmowała się dzieckiem król wydał rozkaz rycerzom by ruszyli w obronie miasta.

Rycerze bez wahania odziali się w królewskie zbroje i ruszyli w bój ,a chłopi nie mogli by patrzeć na nie wielką ilość rycerzy która nie mogła równać się z ogromną armią jaką posiadali Nugiijczycy więc również ruszyli w wir walki.

Walka z godziny na godzinę przeradzała się w bitwę ,a następnie w wojnę.

Mieszkańcy Poekli mimo mniejszej liczebności odpierali zmasowane ataki wroga i po wielu godzinach wyczerpani Nugilijczycy wycofali się w odległe tereny swego kraju.

Poekla była w dużym stopniu zniszczona więc gdy tylko nastał świt wszyscy co uszli z życiem rozpoczęli odbudowę domostw i murów miejskich.

Król był załamany stanem miasta i drastycznym spadkiem jego populacji ,i właśnie w tej chwili przypomniał sobie o służce i małym Arknasie którzy zostali w jednej z chat.

Władca zerwał się z tronu i zaczął biec w stronę chaty znajdującej się po drugiej stronie miasta omijając za sobą truchła mieszkańców i rycerzy ,strawione przez ogień domy oraz zniszczone przez Nugilijczyków fortyfikacje miejskie.

Mężczyzna był nie ugięty w tym by dotrzeć jak najszybciej do dziecka którego tak bardzo wyczekiwał z resztą mieszkańców ,i po kilkudziesięciu minutach morderczego biegu dotarł do chaty w której powinien znajdywać się chłopiec u boku służki ku jego szczęściu tak właśnie było i dziecko leżało na posłanym łożu w objęciach służki. Cetrob postanowił obudzić kobietę lecz nie budzić dziecka.

-Niech pani wstanie.-powiedział łagodnym głosem lekko szturchając starszą kobietę.

-Słucham?-Odparła skołowana kobieta po czym przypomniała sobie wydarzenia z uprzedniej nocy i zerwała się na nogi  ponownie wymamrotując z siebie słowa.-Ach tak witaj panie przepraszam za to że nie przyprowadziłam do pana chłopca-tłumaczyła się.

-Nic nie szkodzi-powiedział Cetrob z uśmiechem na twarzy.-już po wszystkim odparliśmy atak wroga.

-O jak to dobrze!- wykrzyknęła uradowana.

-Csiii.- wyszeptał władca.-Obudzi pani Arknasa.

-Racja przepraszam panie-odpowiedziała.

-A teraz niech pani da mi to dziecko.

-Oczywiście panie oto one-podniosła dziecko z łóżka i dała królowi w ręce w ten sposób by nie obudzić Arknasa.

-Dziękuje pani za opiekę nad nim biedak stracił matkę i ojca-powiedział do kobiety, a potem odszedł wolnym krokiem w kierunku pałacu.

Gdy dotarł na miejsce zabrał Arknasa do swojej królewskiej komnaty i tam dał mu się wyspać po czym sam uklęknął obok dziecka pomodlił się za jego zmarłych rodziców ,a następnie poszedł do pobliskiego klasztoru prosić kapłanów o błogosławieństwo doświadczonego już przez los mimo małodego wieku dziecka .

Kapłanie po usłyszeniu historii która zdarzyła się Arknasowi bez wahania wysłali jednego z duchownych który u boku króla podążał w kierunku zamku by tam pobłogosławić dziecię. Po dotarciu do komnaty w której znajdował się młodzieniec władca oglądał błogosławionego przez kapłana chłopca.

Duchowny  pomodlił się do najważniejszego z Bogów w religii panującej w Gilgoi i pobłogosławił dziecko wtem nad chłopcem zaświeciła jasna niebieska poświata która jakby strumieniem weszła w niego i wypełniła jego całe małe ciało.

Król Poekli serdecznie podziękował kapłanowi po czym odprowadził go do miejsca z którego go przyprowadził ,i powolnym krokiem powrócił do zamku, a gdy tam dotarł zaczął opiekę nad Arknasem jak by był on jego własnym synem.

Lata mijały tak jakby były dniami ,a Arknas dorastał u boku przybranego ojca, z niemowlęcia powoli stając się przy nim chłopcem ,a następnie młodym mężczyzną.

Arknas nie jest już dzieckiem jakim był gdy przygarniał go Cetrob lecz stał się już mężczyzną który potrafił o siebie zadbać gdyż w wieku 7 lat Cetrob wysłał Arknasa do koszar gdzie godzinami ćwiczył ze swoim trenerem Indonem siwowłosym, wysokim i dumnym mężczyzną który był trenerem wszystkich chłopców którzy stać się mieli mężczyznami równie silnymi jak on.

Arknas miał trudne początki z utrzymaniem odpowiedniej postawy i utrzymaniem ciężkiego miecza i tarczy lecz to był początek świetnie zapowiadającego się wojownika gdyż już na 7 lekcji z Indonem Arknas umiał już utrzymać ciężkie przedmioty i zachować przy tym odpowiednią postawę. Indon był dumny.

Właśnie tak rozpoczęły się treningi Arknasa i lata mijały a jego mięśnie, intelekt i ogólny rozwój były na wysokim poziomie.

Kiedy Arknas miał już 16 lat był na tyle przygotowany że już był jego czas na przyłączenie się do armii ,a zwykle przystępowało się do niej w wieku 20 lat.

Cetrob był równie dumny z syna co jego trener,i od razu wyczuł w synu duszę świetnego wojownika więc szykował uroczystość na której zamierza uczynić syna rycerzem królewskim ,a tym mianem chwalić mogła się wyłącznie garstka osób zasłużonych.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
AdamGrzegorz    77

[youtube]

Zaloguj lub zarejestruj się aby zobaczyć ten link.

[/youtube][youtube]

Zaloguj lub zarejestruj się aby zobaczyć ten link.

[/youtube]

 

ee, nuda... troszeczkę.

Słabo napisane (interpunkcja) i nie zachęca czytelnika. Milion różnych dziwnych nazw, których za cholerę nie ogarnę.

Naucz się pisać, potem pisz. No sorry :/

Mi się nie podoba.

 

Pozdrawiam.

Edytowane przez AdamGrzegorz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
guciokonda    171

Proponuję wakacje na Uralu, w pakiecie z darmowym kursem interpunkcji (połączonym z nauką budowy torów kolejowych).
A tak na serio...
Przecież zaznaczył na wstępie, że to wersja demo :p
W prawie każdym przypadku początki są trudne, zwłaszcza w dziełach literackich.
Pisz dalej, będziesz się uczył w trakcie tworzenia.
A jak wklejasz na forum-zmniejsz rozmiar czcionki...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...