Nie że coś mówię, ale Cenega jest jednym z lepszych dystrybutorów gier na PC w Polsce. Moim osobistym zdaniem są lepsi od CDProjekt. Heh, a pamiętacie jak Minecraft miał być początkowo na Steamie, dopóki Notch nie zorientował się ile wynosi procent Valve? Tak samo jak pamiętacie gdy Notch miał zostać pracownikiem Valve, dopóki ktoś mu nie wytłumaczył że na własny rachunek zarobi więcej. Notch mówił wiele rzeczy, a ostatnimi czasy spotkałem się też z teoriami na temat wersji pudełkowej. Ale - first things first. Zanim zaczniemy debatować kto powinien zostać polskim dystrybutorem, zasadnicze pytanie kto zostałby dystrybutorem Minecrafta na świecie, bo głównie od tego zależy polski dystrybutor (btw. plotki o których słyszałem obejmowały CDProjekt, głównie przez to że zadeklarowali się do dystrybucji gier indie - Braid, Super Meat Boy etc) Ale wracając do tematu. To jest temat rzeka. To jest taki temat który nigdy nie będzie miał swojego rozstrzygnięcia. To czy, Minecraft jest zepsuty, czy naprawiony zależy tylko od graczy. Ale jedna rzecz jest prawdą - ludzie nienawidzą zmian. A lepsze jest wrogiem dobrego, zapamiętajcie to sobie. Cofnijmy się o prawie dwa lata wstecz. Mamy początek roku 2010, Minecraft zdobywa ogromną popularność (szczerze mówiąc nie pamiętam dlaczego, bodajże przez PC Gamer). Notch uświadamia sobie co stworzył. Zakłada firmę. Minecraft jest znany z tego, że jest komputerowym symulatorem klocków Lego, o nieograniczonych zasobach. I to było dobre. Już wtedy mówiło się, o wprowadzeniu Adventure - od samego początku, gdy Notch zaprojektował Infdev, miało to swój cel - Adventure. To była duża zmiana, ale dopóki mogłeś grać w tzw. Creative, a był on dominujący wtedy - nikt nie panikował i nie krzyczał. Wszyscy mieli swoje obozy, a nawet zagorzali gracze z Creative odnaleźli przyjemność w samym eksplorowaniu świata i zabijaniu świnek. Dalej, Notch rozwija swoją grę, Dalej, Notch dodaje wózki górnicze, dodające czystą przyjemność z gry. Jest cudnie, wspaniale. Minecraft rozwija się, zdobywa popularność. Nikt nie narzeka. Dlaczego? Dlatego że zmiany są powolne, niedrastyczne i przyjemne. Przybliżmy się trochę w przyszłość. Notch był znany ze swojego fanatycznego podejścia do starych i niezależnych gier. Lecz niektórzy takich gier nie lubili. Dlatego właśnie, pierwsze krzyki niezadowolenia podniosły się, gdy Notch ogłosił że Minecraft zmienia kierunek. Nie była to tak drastyczna zmiana jak ze zwykłego budowania z klocków na walczenie z potworami. Ot, tylko tryb hardcore, upodabniający nas do roguelików. Niektórzy mówili, że to zbędne, że to chybiony pomysł. Ale gdy Notch uspokoił ich o tym że ma to być osobny tryb, głosy ucichły, bo nikt nie ingerował w ich piękny świat. Notch kontynuował rozwijanie Minecrafta dodając jeszcze więcej "ficzerów". Dopiero, kolejna zmiana kierunku wywołała ogromne głosy oburzenia, o których teraz rozmawiamy. Zaczęło się niewinnie - wszyscy chcieli mieć losowo generowane wioski, z NPC. To jest diametralna zmiana kierunku, z czego mało kto wtedy zdawał sobie sprawę. Był to duży i odważny krok w stronę RPG. Który, znany jest z tego, że ma tyle samo zwolenników co przeciwników. Sam, mało kiedy lubię RPG. Głównie dlatego że w 90% przypadków idzie w parze z fantasy, którego nie trawię, albo dlatego że jest mało potrzebnym elementem. W grach typu Deus Ex - bardzo mi się podobał. A więc, jesteśmy developerami dosyć popularnej gry, która właśnie postawiła krok w stronę RPG. Patrzymy na kalendarz, za kilka miesięcy wychodzi gra, która jest swego rodzaju pionierem gatunku. To daje Notchowi inspirację, to daje Notchowi chęć do pracy. W ten sposób dostajemy ulepszenia, dostajemy magię, dostajemy smoki, dostajemy nowy wymiar i nudnego przeciwnika (tak, Enderman jest nudny, bo jest uproszczony). To jest diametralna zmiana. W dodatku ingerująca w świat konserwatywnych graczy. Łatwo wam powiedzieć, "przecież nie musisz robić x i y". W trybie dla pojedynczego gracza, to i owszem. Ale w multi? Gdy próbujesz grać tak jak dawniej, a twój sąsiad zdobywa wszystko z pomocą magii? To nie jest takie proste i łatwe do zaakceptowania. Inną sprawą jest, którą o wiele bardziej popieram, jest brak priorytetów ze strony Notcha. Ten krzyk popieram. "Minecraft". Składa się z dwóch członów - "Mine" czyli kopać i "Craft" czyli tworzyć. Wydaje mi się, że większość już zapomniała o czym ta gra była na początku. Notch gdy zainteresował się czymś nowym, zaczął to eksplorować zapominając o wcześniejszych elementach. Dlatego konserwatywni gracze płaczą, czują się pominięci. Ich dotychczas ulubiona rzecz w Minecrafcie - kopanie i zdobywanie wynagradzających przedmiotów, lub budowanie wspaniałych konstrukcji, się nudzą. Bo brak nowych elementów. Bo ile można kopać - skała, skała, skała, węgiel, skała, skała, żelazo, skała, skała, złoto, diament, redstone i lapis. I tyle. Sam ubolewam z tego powodu. Podsumowując - nie wszystko jest takie proste jak się wydaje. Notch rozwijając elementy magii, fantasy i RPG, których nie wszyscy tolerują i których ludzie przy zakupie tej gry nie spodziewali się, zapomina o korzeniach, które sprawiły że ta gra wzniosła się na wyżyny. Notch to odczuje. Bo ludzie przestają powoli tak chętnie kupować grę. Minecraft przestaje być modny. Jest zbyt mainstreamowy. Trzeba sprawić żeby znowu był modny.