Umm... w porządku, rozumiem - może to się jakoś "dodaje", ale ja na prawdę nie widzę nigdzie zapisku informującego o ewentualnym perma banie.
To jedna sprawa, druga - choć to może raczej nie argument, nie działałem bez powodu. Osoba, do której kierowałem swe - ostre co prawda - słowa, działała niestety wielu osobom na nerwy, co mogę jedynie dodać jako luźną dygresję.
Pozdrawiam, Dzakub